Film pt. Warning: Parental Advisory jest obrazem
fabularno-dokumentalnym z 2002 roku, wyprodukowanym w Stanach Zjednoczonych.
Dzieło w dosyć humorystyczny sposób przedstawia spór dwóch wrogich obozów o
słuszność wydawania albumów muzycznych, zawierających wulgarną treść. Cała
batalia faktycznie rozegrała się w 1985 roku. Jasną stronę tego konfliktu
reprezentują ówczesne żony amerykańskich senatorów, zaś oskarżonymi stają się
muzycy rockowi, m.in. Frank Zappa oraz lider Twisted Sisters Dee Snider. Tipper
Gore, żona polityka, Ala Gore’a przewodniczy zorganizowanej grupie matek,
zwanej PMRC (Parents Music Resource Center), która pragnie wycofania ze
sprzedaży rockowych płyt, zawierających obraźliwe liryki. Obrońcą muzyków jest prawnik Charlie Burner, fan muzyki
rockowej.
Produkcja, chociaż wątpliwej
jakości artystycznej, porusza wielce ciekawy temat i ukazuje go w sposób
nietuzinkowy, z lekką dozą humoru, z zachowaniem faktów. Od początku filmu
widać jednak, że reżyser trzyma z rockowymi gwiazdami. Obraz jest ukazany od
strony muzycznej społeczności i to przez pryzmat charyzmatycznego Franka
Zappy i lekkoducha Dee Snidera. Przedstawia rozwój sytuacji oraz ostateczny
proces sądowy. Każda ze stron daje pod sąd swoje argumenty. PMRC jest pewne
zwycięstwa, nie docenia pozornie głupkowatych muzyków, szczególnie front mana
Twisted Sisters.
Finalnie,
proces rozchodzi się po kościach. Otóż muzycy wciąż mają możliwość tworzenia
wulgarnych treści, jeśli zechcą, zaś PMRC zostało udobruchane wprowadzeniem
naklejek z ostrzeżeniami, które mają znajdować się na płytach.
Historia przedstawiona w filmie
jest tylko pewnym punktem zaczepnym, od którego należy rozpocząć własną
refleksję na temat treści słownej w muzyce. Żony senatorów zaatakowały branżę
muzyczną pod pretekstem ochrony własnych dzieci. Jednakże uważam, że każdy
artysta powinien mieć wolność twórczą.
Protekcja jest zbędna, ponieważ każdy ma prawo słuchać tego, co mu się podoba,
a jeśli rodzice chcą chronić własne dzieci, wystarczy, że sami przesłuchają
płytę, zanim kupią ją swojej pociesze. Film
przekazuje jeszcze jedną ważną prawdę.
Muzycy, którzy postanowili walczyć w sądzie byli niesamowicie zdeterminowani,
by ocalić rock’n’roll. Bronili czegoś, co kochają. W pewnym sensie dali nam
przykład, pokazali za co warto się bić. To do wszystkich, którzy mają muzykę
rockową w sercu. Warto stanąć naprzeciw komercji, sztuczności i fałszu, by
ocalić szczerość, wiarygodność i rock’n’roll.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz